Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów| Technologia Blogger | X

środa, 1 lipca 2015

Rozdział 2.

Koszmary 


 "Stoję na ulicy i obserwuję jeżdżące auta i pieszych. Nie wiem gdzie jestem, podchodzę do pani stojącej na światłach
 - Przepraszam, gdzie jesteśmy - spytałam, ale ona mi nic nie odpowiedziała. Po chwili przypomniałam sobie: to miejsce wypadku w którym zginęli moi rodzice. chciałam przejść na drugą stronę ulicy, ale nie mogłam się ruszyć. Popatrzyłam na ręce i zobaczyłam że jestem przykuta do łań cuchów, spojrzałam na drogę i zobaczyłam jak auto rodziców rusza, a auto z lewej strony gna wprost na nich
  - Niee, wypuście mnie!! - krzyczałam i szarpałam się. Auto z lewej uderzyło w nasze auto 
  - Niee!! - padłam na ziemie, a twarz schowałam w dłoniach"
  - Charlie obudź się, to tylko zły sen - Nina stała nade mną i próbowała mnie obudzić.Obudziłam się a Nina przytuliła mnie
  - Nie płacz to tylko koszmar - próbowała mnie uspokoić, ale dalej płakałam, nagle weszła ciocia 
  -Co się dzieje? - spytała
  - Charlie znowu ma koszmary - oznajmiła Nina
  - Przyniosę tabletki na uspokojenie - Ciocia wyszła, a po paru minutach wróciła z tabletką i szklanką wody - Masz, weź, to ci pomorze uspokoić się i zasnąć 
Wzięłam od niej tabletkę i popiłam wodą. Po paru minutach zasnęłam.
                                               
                                                            **********
Zeszłam powoli do kuchni. Ciocia stała przy kuchence i robiła śniadanie, a Nina siedziała przy stole
  - Dzień doby - przywitałam się i usiadłam przy stole
  - Cześć, jak się spało - spytała ciocia
  - Po tabletce lepiej - lekko się uśmiechnęłam
  - Cały miesiąc koszmarów nie było, a teraz znów się pojawiły - zmartwiła się ciocia
  - I co teraz? - spytałam
  - Będę musiała zadzwonić do pani Samanty i umówić cię na spotkanie - oznajmiła podając mi naleśniki z nutellą - A teraz jedzcie i zbierajcie się do szkoły bo się spóźnicie. Szybko zjadłyśmy i poszłam do łazienki umyłam zęby i ubrałam: białą bluzkę z kwiatkami, jasne jeansy i  kremową bluzę. Wyszłam z łazienki poszłam po plecak i razem z Niną poszłam na przystanek
   - Myślisz że ta propozycja o byciu agentem jest związana z moimi rodzicami? - spytałam
   - Masz na myśli że twoi rodzice byli agentami? - zaśmiała się Nina
   - A niby dlaczego wybrał nas a nie kogoś innego? - zapytałam zaciekawiona. Autobus przyjechał i weszłyśmy do środka i zajęłyśmy miejsca 
   - Może to był przypadek - w jej tonie głosu zrozumiałam że nie chce o tym gadać więc zaczęłam słuchać muzyki. Po piętnastu minutach autobus zatrzymał się i wysiadłyśmy.
    - Było jakieś zadanie z matmy? - spytała Nina
    - Nie,ale z.... - ktoś mi przerwał
    - Nina, czekaj nie wzięłaś kluczy!! - Toshiro biegł w naszą stronę zdyszany
    - Dzięki - podziękowała z uśmiechem. Weszłyśmy do szkoły i skręciłyśmy do szatni. Kiedy weszłyśmy do sali zadzwonił dzwonek. Pierwsza lekcja to matematyka z wredną panią Stefanią Jaks
    - Witam was wszystkich - przywitała się
    - Dzień dobry - wszyscy wstali
    - To kto chce zostać pytany - spytała spoglądając z ponad okularów i patrząc na klasę.Jak zwykle rękę podniósł Simon którego ja z Niną nie cierpimy.
     - Nina Ayuzawa -popatrzyła w naszą stronę, Nina popatrzyła na mnie z miną jakby miała iść na ścięcie
     - Nina Ayuzawa, proszona do odpowiedzi - powtórzyła. Nina powoli wstała i poszła z opuszczoną głową do pani. Chwile tam postała i nagle pani powiedziała:
     - Czy ty uczyłaś się w domu? Bo nie odpowiedziałaś na ani jedno pytanie! Siadaj, pała!  
Nina wróciła do ławki i wyglądała jakby ktoś ją bronią postraszył
      - I jak było? - spytałam chichocząc
      - To był koszmar, więcej tam nie idę - mówiła z przerażonym głosem. Resztę lekcji minęło dość szybko, na przerwie jak zwykle usiadłyśmy pod kaloryferem
      - Idę do sklepiku,kupić ci coś ? - spytałam
      - Kup mi 7 days-a - poprosiła dając mi dwa pięćdziesiąt 
Szłam, powoli doszłam i poprosiłam panią:
      - Poproszę nestea i dwa 7 days-y
      - Proszę - podała mi - osiem złotych - podałam jej i odeszłam pijąc nestea, nagle ktoś we mnie wpadł i rozlałam nestea
      - Ej! Uważaj jak chodzisz!- krzyknęłam i zobaczyłam że to był Colin
      - Przepraszam. Nie zauważyłem cię, spieszę się, ale mam jeszcze czas by kupić ci nowe picie
      - Nie trzeba, nic się nie stało - zaczerwieniłam się 
      - Ależ nalegam, to jest moja wina więc dokupię ci picie - zanim się obejrzałam byliśmy przy sklepiku i Colin kupował mi nestea
      - Gdzie ty byłaś? - spytała mnie Nina kiedy wróciłam 
      - Colin przez przypadek rozlał mi nestea i kupił mi nowe - wytłumaczyłam podając 7 days-a
      - Spoko - powiedziała jedząc, po tym słowie zadzwonił dzwonek i weszłyśmy do sali, teraz jest niemiecki, kocham niemiecki z panią Oliwią Ol-te
      - Guten tag - przywitała się z nami 
      - Guten tag -  wszyscy wstaliśmy
      - A dzisiaj zapytamy... - zrobiła pauze i popatrzyła na klasę - Charlotte Stones 
Wstałam i poszłam do pani. Pytała bardo łatwych rzeczy 
      - Pięknie, widać że się uczyłaś. Dostajesz szóstkę - popatrzyła na mnie z uśmiechem. Wróciłam na miejsce, a Nina spojrzała na mnie ze zdziwieniem
      - Jeszcze nikt w tym roku w naszej klasie z niemieckiego nie dostał szóstkę 
      - No to jestem pierwsza - oznajmiłam z chichotem 
      - Doszłaś w połowie pierwszej klasy, a jak to możliwe że nadrobiłaś materiał - zdziwiła się
      - Szybko się uczę to tyle - wytłumaczyłam - a niemiecki to mój konik. Po niemieckim był polski, historia, angielski i dwa wuefy. Po lekcjach wróciłyśmy do domu
      - Cześć ciociu, co na obiad ? - spytałam wchodząc do domu
      - Spaghetti 
      - pycha!!!! - ucieszyłyśmy się razem z Niną. Przy obiedzie rozmawiałyśmy o wielu rzeczach 
     - A jak tam w szkole? - spytała ciocia
     - Ja dostałam szóstkę z niemieckiego - uśmiechnęłam się
     - Oo-ooo! Naprawdę? - zdziwiła si ciocia 
     - A ty Nina, dostałaś jakąś ocenę? - zwróciła się do Niny
     - Ja? - lekko się wystraszyła
     - Nie, duch  święty - zaśmiała się ciocia
     - No więc... dostałam jedynkę z matmy - Nina spojrzała na swój talerz
     - Co?! Następna jedynka ?! Chyba poproszę Toshiro aby cię poduczył - ciocia była lekko zła - Aha, żebym nie zapomniała. Charlie dzwoniłam do pani Samanty i umówiłam cię na piątek o 14:00.
      - Piątek jest za.... dwa dni?
      - Tak - powiedziała spoglądając na kalendarz. Po obiedzie poszłyśmy odrabiać lekcje. O 17:00 wujek odwiózł mnie do stadniny " Marzenie", o 20;00 ciocia pomnie przyjechała i poszłam się umyć. Kiedy wyszłam z łazienki poczytałam książkę w łóżku, a spać poszłam koło 22;00 .W nocy znów miałam ten sam koszmar.

Wreszcie to napisałam . Mam nadzieje że się podoba i pliska piszcie komentarze

1 komentarz:

  1. Akcja zaczyna się rozwijać. Pierwszy dzień w szkole. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń