Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów| Technologia Blogger | X

poniedziałek, 7 września 2015

Rozdział 4

Kuzynka Colina

Dzisiaj w szkole Colin zaprosił mnie z Niną do Deja Vue 
- A wiecie gdzie jest Eiichi?
- A po co ci ten zboczony kosmita? - spytała Nina
- Też chce go zaprosić - kiedy Colin wypowiedział to zdanie Nina popatrzyła na niego tak jakby chciałaby go zamordować
- Ktoś o mnie pytał ? - Eiichi położył się na głowie Niny, a ta walnęła go w brzuch
- Ałła, a to za co !? - zapytał chwytając się za brzuch
- Nigdy nie kładź się na mojej głowie!
- Eiichi chcesz iść z nami i z moją kuzynką do Deja Vue? - Spytał Colin
- Jasne!  
- To o 16:00 w Deja Vie - po szkole ciocia chciała upiec sernik.
- Mogę ci pomóc? - spytałam a Nina wybuchła śmiechem
- Jeżeli chcesz znów rozwalić piekarnik to proszę!
- Cha, cha, cha, bardzo śmieszne - powiedziała ironicznie ciocia i zwróciła się  - jak chcesz to proszę. 
Pomogłam cioci i cud niczego nie zniszczyłam no oprócz  drewnianej łyżki a jak to nie wiem potem odrobiłyśmy lekcje i poszłyśmy do Deja Vue. Szłyśmy ulicą Świąteczną
- Ciekawe czy jest ładna? - spytała mnie Nina
- Eche - odpowiedziałam nie słuchając jej. 
Przeszłyśmy koło naszej ulubionej  pizzerii Apollo sirollo
- Nad czym tak myślisz? - Nina szturchnęła nie w ramie
- Zastanawiam się czy nie idziemy spotkać się z wiedźmą z liceum do którego chodziłam.
- Masz na myśli tą Oliwie Hopper? - popatrzyła na mnie jak na wariatkę
- Tak, wiedźmę, parszywą świnie, zarozumiałą i zakochaną w sobie idiotkę...
- Dobra, kapuje - przerwał mi. 
Szłyśmy jeszcze z pięć minut, gdy nagle spostrzegłam Colina z jakąś dziewczyną. Wszędzie rozpoznam te włosy i ten śmiech podobny do rechotu żaby. Nina szła dalej a ja na palcach odwróciłam się i odeszłam na parę kroków.
- O nie moja panno! - Nina złapała mnie za rękę - idziesz ze mną
- Ale tam jest ona! -wskazałam dłonią na Oliwie
- No-i co z tego! Pójdziesz ze mną nawet jak bym cię miła tam siłą zaciągnąć.  
      Dobrze ze stali tyłem. Bo by zobaczyli,że szybko chwyciłam latarnie i nie zamierzałam jej puścić, a Nina próbowała mnie od niej oderwać
- No choć! Nie wygłupiaj się! - Niestety oderwała mnie i zaciągnęła za rękaw. A kiedy doszłyśmy ona pierwsza się przywitała.
- Cześć! 
- O już jesteście! - widać był że się cieszy - To jest Oliwia - przedstawił ją, a ta uśmiechała się jak mysz do sera.
- Cześć jestem Nina - podały sobie ręce - A to jest Charlotte
My się chyba znamy - uśmiechnęła się do mnie, aż mi się nie dobrze zrobiło. Już miałam coś jej powiedzieć ale Nina szturchnęła mnie w ramie
- Tak chodziłyśmy razem do jednej klasy - uśmiechnęłam się sztucznie
- A no tak to ty jesteś ta bez rodziców - Ok jeszcze jedno słowo a jej przywalę  
- Ok to może wejdźmy do środka - zaproponował Colin
- A co z Eiichim? On nie przyjdzie? - Nina już się cieszyła 
- Nie, przyjdzie ale robi się chłodno , a on będzie wiedział że jesteśmy już w środku - Colin zniszczył marzenie Niny
- Ale ty tak na serio? - Nina zadała dziwne pytanie
- A z czym? - Blondyn nie miał pojęcia o co jej chodzi
- No że ten debil będzie wiedział że jesteśmy w środku. Colin nic nie odpowiedział i weszliśmy do środka. Oczywiście ten słodziak pomyślał o wszystkim i zamówił stolik pod zegarem ( to ten największy stolik). Colin i ta wiedźma usiedli od strony wejścia do kuchni a ja z Niną po drugiej stronie stolika. Ściągnęliśmy kurtki i usialiśmy, po chwili pani przyniosła man karty i odeszła.
- Ty nic nie zamawiasz? - Nina spytała gdy nie wzięłam karty
- Zamawiam, tylko wiem co i nie ma takiej potrzeby - wyjaśniłam jej. 
Po 5 minutach przyszła pani aby zapytać co chcemy  zamówić.Colin zamówił lody waniliowe z polewą truskawkową, Oliwia naleśniki z kremem orzechowym, Nina jak to Nina wzięła kawę i gofry z owocami i polewą toffi, a ja wzięłam szarlotkę w sosie waniliowym i wyciskany sok z jabłek.
- Cześć Eiichi - zobaczyłam jak kelnerka wita się z czarnowłosym. 
- Cześć Olga, mogę prosić to co zwykle - Eiichi przywitał się i podszedł do nas - Cześć Ninusiu . Spróbował przytulić moją przyjaciółkę,jednak ona walnęła go w brzuch.
- Eiichi to jest moja kuzynka Oliwia - Colin przedstawił swoją kuzynkę - Oliwio to jest mój najlepszy przyjaciel Eiichi - Podali sobie ręce a ta suka zrobiła do niego maślane oczka, spojrzałam na Ninę i widziałam w jej oczach zazdrość.
- A skąd znają cię kelnerki? - Spytał Colin
- Moja ciocia jest właścicielką Deja Vie - Odpowiedział
- To świetnie możesz za darmo! - Ucieszyła się 
- Ja wole płacić - powiedział uśmiechając się. 
Po tych słowach pani przyniosła nam jedzenie 
- A wiecie moi rodzice są prawnikami i maja własną kancelarie - zaczęła się chwalić swoją rodzinką - A twoi kim są z zawodu - zwróciła się do Niny
- Moja mama jest trenerką fitnessu, a tata nauczycielem wuefu w podstawówkach - powiedziała przełykając naleśniki
- Eiichi na razie słyszałam o twojej cioci a rodzice?
- Moi rodzice często wyjeżdżają w delegacje. Na początku mieszkałem z ciocią a potem zamieszkałem sam pod warunkiem że moje oceny się poprawią. Później jedliśmy w milczeniu, gdy zjedliśmy Oliwia zwróciła się do mnie z uśmiechem złej wiedźmy 
- A twoi rodzice gdzie pracują? - Gdy to usłyszałam  milczeniu położyłam 10 złotych i wyszłam
- Charlotte, czekaj - Nina poleciała za mną. Colin najwyraźniej też chciał za mną pójść ale ta żmija chwyciła go za rękaw
- Zostaw ją - powiedziała a ten usiadł

Perspektywa Niny
- Charlie, czekaj - zawołałam i chwyciłam ją za rękaw 
- Dłużej z nią nie wytrzymam. Mam jej dość, zrobiła to specjalnie by mnie wkurzyć - podniosła głos. Próbowałam ją przekonać by wróciła ale ta się uparła i wyszła. Gdy wracałam do stolika słyszałam Eiichi-ego zwracającego się do Oliwi
- Ty się lepiej bój, bo jak Nina wróci bez Charlotte to będzie mordować.
Wróciłam i usiadłam na swoje miejsce 
- A gdzie Charlotte? - Spytał Colin
- Wyszła - Odpowiedziałam i popatrzyłam na Oliwie z myślą że chce ją zmordować.
- Co się tak na mnie patrzysz? Musiałam się jej pozbyć, tworzyła sztywną atmosferę - uśmiechnęła się pod nosem.
- Oliwia, jak ty mogłaś? - Colin podniósł głos
- No co? Nawet w naszym liceum był sztywna.
- Zobaczysz jak się dowie twój tata! - zaczął jej grozić
-  Ty chyba mi nie grozisz?! - Spojrzała na gniewnie - Nie masz prawa!
- Jestem od ciebie starszy i odpowiedzialny - odpowiedział - A w ogóle twój tata poprosił mnie abym mu powiedział jak coś nabroisz!
- Ty i mój tata knujecie z moimi plecami?! - oburzyła się
- Nic nie knujemy za twoimi plecami! - po tych słowach przestali e sobą rozmawiać.
Do domu wróciłam o 18:00, poszłam się umyć i ubrałam szare spodnie w różowe groszki i białą bluzkę z różowym kwiatkiem.

Następnego dnia 
Rano obudził mnie budzik wstałam i zeszłam na dół 
- Dzień dobry słonko - ciocia przywitała mnie robiąc śniadanie 
- Cześć ciociu - uśmiechnęłam się lekko 
- Wczoraj coś wcześnie wróciłaś z spotkania, coś się stało? - spytała zmartwiona 
- Powiedzmy że była mała sprzeczka - odpowiedziałam nie chętnie 
- Nie taka mała - wtrąciła się Nina - Po twoim wyjściu pokłócili się
Ciocia podała nam tosty francuskie z dżemem truskawkowym. Zjadłyśmy i szybko się wyzbierałyśmy, zanim się obejrzałam byłam już w szkole.
- Charlie, poczekaj - usłyszałam Colina - przepraszam cię za wczoraj - przeprosił doganiając mnie
- Nie ma sprawy 
- Ależ jest sprawa, moja kuzynka srogo za to oberwie
- Słyszałam że się pokłóciliście - trochę było mi przykro - jeżeli to prze zemnie.... 
- Nie, to nie przez ciebie - przerwał mi  pół zdania. Przy rozmowie doszliśmy do sali w której miałam mieć teraz lekcje. Później już się nie spotkaliśmy.

                                                         **************     
Przepraszam że tak długo czekaliście ale nie miałam czasu pisać ponieważ miałam dużo do nauki.
Mam nadzieję że się spodoba.