Szkolna wycieczka
Jutro z klasą jedziemy nad jezioro. Simon i Samanta nie jadą więc pani Ol-te na zastępstwo wybrała Colina i Eiichi-ego. Bardo się cieszę że gdzieś jedziemy, tylko jest mały problem... nie umiem pływać. Oczywiście okazało się że nasze stroje z nas wyrosły więc po szkole poszłam z Niną do sklepu pływackiego w galerii. Przymierzyłyśmy chyba z 30 strojów kąpielowych, ale wybrałyśmy wreszcie idealne stroje.Ja wybrałam taki
A Nina taki
Po zakupach poszłyśmy do Deja Vie i zjadłyśmy po szarlotce na ciepło z sosem waniliowym.Po zjedzeniu szarlotek wzięłyśmy jedną dla cioci.
- I jak poszły zakupy - ciocia spytała kiedy weszłyśmy do kuchni.
- Kupiłyśmy stroje jednoczęściowe - wyciągnęłyśmy stroje aby pokazać je cioci
- Ładne, a nie było dwuczęściowych? - spytała
- Były, ale nie za fajne - wytłumaczyła Nina - A i mamy dla ciebie szarlotkę
- Dziękuje. A teraz do lekcji.
******
Obudził mnie budzik. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek była 6.00 rano.
- Charlie wyłącz ten budzik ! - Nin rzuciła w budzik poduszką i budzik się wyłączył
- Nina wstawaj - podeszłam do jej łózka i ściągałam z niej kołdrę
- Jeszcze pięć minut - naciągnęła sobie kołdrę ma głowę
- Do której czytałaś książkę ? - spytałam
- Do drugiej - jęknęła tak jak bym ją torturowała. poszłam do łazienki i wróciłam z wiadrem pełnym zimną wodą, podeszłam do łóżka i wylałam wodę na Ninę
- Aa-aa-aa - krzyknęła wstając szybko z łóżka - Co ty wyprawiasz!?
- Sorry nie zostawiłaś mi wyboru - prawie popłakałam się e śmiechu
- Ha ha ha, bardzo śmieszne - położyła ręce na biodrach
- Dobra, chodźmy na śniadanie - otarłam łzy. Zjadłyśmy śniadanie, przebrałyśmy się i spakowałyśmy się w jedną torbę. Wyszłyśmy o 6:30, do szkoły dojechałyśmy w piętnaście minut, mieliśmy wyjechać o 7:00. Stałyśmy oparte o szkołę gdy podszedł do nas Colin:
- Cześć
- Hej - Nina przywitała się pierwsza
- Cześć - poczułam ze policzki mi się czerwienią
- Widziałyście Eiichi-ego - Colin rozglądnął się dookoła
- Nie i mam nadzieje że nie przyjdzie - Nina stanęła obok Colina
- Cześć ślicznotko - Eiichi objął Ninę za szyje, a ta walnęła go z łokcia w brzuch - Au-uu, a to za co? - Eiichi chwycił się za brzuch
- Nie mów do mnie ''ślicznotko''!! - walnęła go przy okazji w głowę
- No dobrze, dobrze - lekko się zaśmiałam. Autobus przyjechał i pani Oliwia sprawdziła obecność i po kolei wsiadaliśmy do autobusu, ja i Nina usiadłyśmy pod koniec, a Colin i Eiichi obok nas ( to dziwne bo oni nigdy razem nie siadają,)
*********
Gdy dojechaliśmy była 8:00. Wyszliśmy z autobusu i pani Ol-te policzyła nas i gdy skończyła pozwoliła nam rozłożyć się na brzegu. Wybrałyśmy miejsce i rozpatrzyłyśmy koc.
- Posmarujesz mi plecy - Poprosiła Nina podając mi trzydziestkę
- Jasne - posmarowałam jej plecy a potem poprosiła jej o to samo, później napompowałam materac i poszłam się poopalać na wodzie a Nina siedziała obok mnie. Leżałam chwilę gdy poczułam że ktoś podnosi materac a ja spadam
- Aaa -krzyknęłam i poczułam że ktoś mnie złapał, o tworzyłam oczy
- Cześć - Colin trzymał mnie na rękach i się uśmiechał
- Cześć - też się uśmiechnęłam
- Eiichi.... ty debilu - odwróciłam wzrok na Ninę i zobaczyłam że podtapia Eiichi-ego a ten ją bierze na ręce a Nina go bije po głowie - Puść mnie idioto - Eiichi wrzuca ją do wody, a ta rzuca się na niego, spoglądam znowu na Colina
- Mógłbyś postawić na brzeg - poprosiłam
- Jasne, a nie lepiej abyś popłynęła sama?
- Nie umiem pływać - opuściłam głowę
- A cha, albo odstawię cię z powrotem na materac
- Ok - Colin podszedł do materaca i pomógł mi się wdrapać. Nina podpłynęła do mnie
- Wszystko w porządku? - wdrapała się na materac
- Tak, Colin mnie złapał i pomógł wejść na materac, a u ciebie wszystko ok? - lekko się zaśmiałam
- Tak - zaczęłyśmy się śmiać. Resztę czasu pływałyśmy a potem wróciłyśmy na brzeg. Do domu wróciłyśmy o 20:0-
Nareszcie skończyłam.